Wakacje… Szybko minęły, bo co dobre ponoć szybko się kończy. Czytaj dalej
Archiwa kategorii: Życie codzienne
Zaległości 2014 i połowa 2015
W końcu się zebrałam… Ostatnio opisywaliśmy wakacje 2014r. a tyle działo się przez ten rok.., że zastanawiałam się czy to opisywać ale cóż pora to nadrobić. Postaram się w telegraficznym skrócie ale nie wiem czy się da:) Czytaj dalej
Aneta
15 lutego 2015
Wpis z serii „zaległości w informacjach”
Ula w lipcu świętowała swoje pierwsze urodziny, a zaraz po nich wyruszyła z mamą, babcią i braciszkiem na miesięczne wakacje właśnie do babci:)
Od kiedy Ula stanęła na swoich nogach to poczyniła mega postępy, wprawiając w zadziwienie rehabilitantkę, bo na pierwsze urodziny robiła już 10-12 kroków a w wakacje doskonaliła te umiejętności. Ula uparcie dąży do celu, więc zaczęła chodzić szybciej niż jej starszy brat.
Wakacje minęły szybko na spotkaniach z rodziną, kąpielach w jeziorze i chlapaniu się w baseniku przed domem 🙂 a poza tym mama odważyła się jeździć autem, więc nie jesteśmy uzależnieni od urlopu taty:)
Cioci Teresie Udało się namówić Ulę do noszenia okularów, do tej pory nie wiem jak ciocia się z Ulą dogdała ale efekt był na kilka miesięcy:)
W wakacje mniej też było wizyt lekarskich. Na początku lipca odwiedziliśmy tylko alergologa i do września wizyty specjalistyczne były odłożone. Cały pobyt w Jastrowiu zarówno Ula, jak i jej brat byli okazami zdrowia. Jak tylko wróciliśmy do domu wszyscy po kolei pozarażaliśmy się niezbyt miłym wirusem, wymioty, bóle brzucha itd. Potem przyszedł wrzesień, brat poszedł do przedszkola i Ula łapie infekcje wirusowe od brata, sama Pawełka tylko raz zaraziła, tzn. ona pierwsza miała objawy.
Palma
Przedświąteczny pobyt w szpitalu
Uleńka w marcu trochę chorowała, jedno przeziębienie mijało to drugie łapało… Na początku kwietnia było już dobrze, więc postanowiliśmy, że dzieci z mamą pojadą do babci na Święta dwa tygodnie wcześniej. Do babci przyjechaliśmy w piątek wieczorem, po całodziennej podróży. Następnego dnia wieczorem Uleńka była trochę ciepła a w niedzielę w nocy miała już temperaturę, jak podałam jej leki obniżające temperaturę to po 2-3 godzinach znowu wzrastała. W poniedziałek Ula jak wstała, zanim zdążyłam podać jej leki, to dostała drgawek. Nieźle mnie wystraszyła, bo drgała ok. 2 minut, były to takie rytmiczne skurcze całego ciałka. Czytaj dalej
Poranna fryzura
zdradza nocne ekscesy Czytaj dalej