Wpis z serii „zaległości w informacjach”
Ula w lipcu świętowała swoje pierwsze urodziny, a zaraz po nich wyruszyła z mamą, babcią i braciszkiem na miesięczne wakacje właśnie do babci:)
Od kiedy Ula stanęła na swoich nogach to poczyniła mega postępy, wprawiając w zadziwienie rehabilitantkę, bo na pierwsze urodziny robiła już 10-12 kroków a w wakacje doskonaliła te umiejętności. Ula uparcie dąży do celu, więc zaczęła chodzić szybciej niż jej starszy brat.
Wakacje minęły szybko na spotkaniach z rodziną, kąpielach w jeziorze i chlapaniu się w baseniku przed domem 🙂 a poza tym mama odważyła się jeździć autem, więc nie jesteśmy uzależnieni od urlopu taty:)
Cioci Teresie Udało się namówić Ulę do noszenia okularów, do tej pory nie wiem jak ciocia się z Ulą dogdała ale efekt był na kilka miesięcy:)
W wakacje mniej też było wizyt lekarskich. Na początku lipca odwiedziliśmy tylko alergologa i do września wizyty specjalistyczne były odłożone. Cały pobyt w Jastrowiu zarówno Ula, jak i jej brat byli okazami zdrowia. Jak tylko wróciliśmy do domu wszyscy po kolei pozarażaliśmy się niezbyt miłym wirusem, wymioty, bóle brzucha itd. Potem przyszedł wrzesień, brat poszedł do przedszkola i Ula łapie infekcje wirusowe od brata, sama Pawełka tylko raz zaraziła, tzn. ona pierwsza miała objawy.