Wakacje… Szybko minęły, bo co dobre ponoć szybko się kończy.
Ulcia urodziła się na początku lipca, więc na początku wakacji mamy urodzinowe spotkanie w gronie rodziny:). W tym roku po torciku pojechaliśmy z dziećmi do klimatyzowanej sali zabaw, odetchnąć od upału.
Resztę lipca spędziliśmy u babci Eli. Ula niestety przeszła anginę ropną. Serię antybiotyków dostawała wtedy kiedy była najlepsza pogoda do kąpieli w jeziorze. Jak wyzdrowiała pogoda się niestety załamała i na jezioro mogliśmy tylko popatrzeć.
W sierpniu odwiedziłyśmy też Kraków i Panią dr Wójcik – okulistę Uli. Wada wzroku na szczęście nie powiększyła się i na razie Ula nie musi mieć zasłanianego oka:) jedno oczko niestety widzi gorzej ale okulary musieliśmy wymienić, ponieważ czaszka nie rośnie w tę stronę gdzie powinna i okularki są za wąskie. Szkła nie zwiększyły mocy, choć czasem zastanawiam się, czy to nie jest powód czemu Ula nie chce ich nosić. Nasza panienka nie lubi dotykania główki, noszenia czapek, a o gumce do okularów nie wspominam. Nosi więc okularki bez gumki, które co chwilkę „zjeżdżają” z nosa…
Pod koniec sierpnia zrobiliśmy rodzinny wyjazd do Częstochowy i okolic, odwiedzając przy okazji rodzinę. Nastawiłam się, że z dziećmi odwiedzimy Jasną Górę, ale my za bardzo nie możemy planować. Pawełek był świeżo po pierwszym etapie treningu słuchowego metodą Tomatisa. Synek był dosyć pobudzony i rozdrażniony, a Uli udzielał się nastrój brata. Tłum ludzi na Jasnej Górze nie pomagał w wyciszeniu dzieci, więc szybko uciekaliśmy w bardziej odosobnione miejsca i bardziej przyjazne dzieciom.
Dobrym miejscem na odwiedziny z dziećmi okazał się Park Rozrywki dla dzieci w Ogrodzieńcu. Po szaleństwach na dmuchańcach i zjeżdżalniach Ula z dużym zainteresowaniem zwiedzała Park Doświadczeń Fizycznych. Była to wycieczka całodzienna z przerwą jedynie na obiad.
Wrzesień przyniósł nam powrót do stałych godzin zajęć Uli u logopedy w jednym z ośrodków Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”.